Wiśniewska z KO: W kampanii byłam atakowana w sposób seksistowski i rasistowski
29-letnia poseł KO z Łodzi budziła w czasie kampanii duże zainteresowanie mediów ze względu na oryginalny sposób jej prowadzenia. Wcześniej nieznana ogólnokrajowej opinii publicznej, otrzymała wsparcie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, a także samego Radosława Sikorskiego. Opowiadała o swoich trudnych przeżyciach podczas pracy w krajach owładniętych wojną (m.in. o "stabilizowaniu łodzi z migrantami"), a także chętnie cytowała poezję.
"Kobietom jest trudniej"
W programie "Kampania bez kitu" na antenie TVN24, Wiśniewska podzieliła się przemyśleniami na temat minionej kampanii wyborczej. Jej zdaniem kobietom znacznie trudniej niż mężczyznom, jest osiągnąć w polityce sukces. – Obecnie jest 136 posłanek w Sejmie, więc wciąż mniej niż 1/3 wszystkich posłów. Posłanka Aleksandra Gajewska przychodzi na posiedzenie z dzieckiem i to jest stygmatyzowane, bo Sejm nie jest w tym momencie miejscem, które pomaga kobietom decydować się na trudne ścieżki polityczne – przekonuje poseł KO.
– Odwołując się do słów przewodniczącego Tuska, w jakiś sposób to jest służba, na której zawsze się traci. Jako kobieta odczułam to w kampanii, gdy byłam wielokrotnie atakowana w sposób seksistowski, w sposób rasistowski, podważający mnie jako osobowość. Wydaje mi się, że to by się nie wydarzyło, gdybym nie była kobietą. Mam nadzieję to zwalczać, żeby za cztery lata ta sama izba parlamentarna była pełniejsza kobiet – podsumowała Aleksandra Wiśniewska.
Liberalizacja przepisów aborcyjnych. "Trudne i bolesne"
Parlamentarzystka wyraziła też aprobatę dla projektów Lewicy ws. liberalizacji przepisów aborcyjnych. – Absolutnie uważam, że to jest ekstremalnie ważne, żeby takie głosy się pojawiały. Uważam, że ogromnym osiągnięciem była jawna umowa koalicyjna, ale jako kobieta w Sejmie, która mówiła również dużo o prawach kobiet w trakcie kampanii, było to dla mnie trudne i bolesne, że w samej umowie koalicyjnej partiom lewicowym nie udało się wzmocnić tego zapisu – podkreśliła.
– Umowa koalicyjna nadaje pewien kierunek, który jest ważny, natomiast ja jako kobieta mogę zadeklarować moim koleżankom, przyjaciółkom, siostrom, że będę o to walczyć. Nie tylko o kwestie depenalizacji i liberalizacji aborcji o 12. tygodnia, ale również o darmowe badania prenatalne, o dostęp do znieczulenia w trakcie porodu, żeby kobieta chciała rodzić po raz kolejny, o dostęp do służby zdrowia, która respektuje prawa człowieka – podsumowała Wiśniewska.